Hej kochani! :)
Dziś przychodzę do Was z makijażem. Na święta dostałam od Męża paletę, do, której wzdychałam, a której to zupełnie się nie spodziewałam! <3
Ahhhhh jest piękna. Mowa tu o nowej palecie marki Huda Beauty- Desert Dusk.
Jest ona na fali internetowych ohów i ahów, ale też spłynęło na nią sporo hejtów.
Jak jest w moim przypadku? Na pewno za jakiś czas podzielę się z Wami jej recenzją.
Póki co wrzucam Wam makijaż wykonany w całości tym cudkiem.
Swoją drogą zastanawiam się, jak to się dzieje, że za każdym razem, gdy siadam przed lustrem z zamiarem zrobienia lekkiego, dziennego makijażu kończy się to tak samo...
ZAWSZE po skończeniu "dzieła" śmiało mogłabym iść prosto na imprezę sylwestrową w stylu Bollywoodzkim :D
Eh, no ale cóż poradzić? Gdy rozglądam się, po palecie zastanawiając się których cieni dziś użyć( może tych pięknych delikatnych matów w brązach?) wszystkie perły i brokaty krzyczą "Take me mommy" :D :P
Użyte kosmetyki:
Podkład
Loreal true match N4+ Dr. Irena Eris Provoke Mat 210
Korektor
Catrice camouflage 010
Puder
Bourjois loose powder 01 "peach"
Bronzer
W1 Honolulu
Rozświetlacz
My Secret Face Illuminator "Princess Dream"
Brwi
Wibo pomada "Dark brown"
Cienie
Huda Beauty Desert Dusk
Eyeliner
Maybelline lasting drama gel liner
Tusz
Eveline Volume Celebrity
Nyx Glitter primer