Od roku zaczęłam interesować się świadomą pielęgnacją włosów. Zawsze myślałam, że moje włosy są ok, wyglądają dobrze. Niestety były w średnim stanie, chociaż na pewno nigdy nie określiłabym go jako tragiczny.
Zacznę od tego, że od 6 lat prostownica i farby do włosów to były moje najlepsze przyjaciółki. Nie stroniłam od stylizacji na gorąco, oczywiście nie myśląc o żadnej ochronie termicznej.
Bardzo długo nosiłam czarne włosy. Często wybór padał na czarną farbę Pallette, czasami farby fryzjerskie.
Jakieś 2 lata temu moje włosy wyglądały tak:
Były długie to fakt, ale końcówki były w tragicznym stanie co widać na zdjęciu.
Moja pielęgnacja polegała na comiesięcznym farbowaniu, praktycznie codziennym prostowaniu lub kręceniu na lokówkę. Po każdym myciu obojętnie jakim szamponem nakładałam maskę lub odżywkę na góra 2 minuty i tyle.
Włosy nadal wisiały smętnie, cienkie ogonki.
Następną moją zachcianką były włosy w kolorze burgundu, do czego oczywiście potrzebne było rozjaśnianie.
Kolor był fajny, no i co z tego?! Za miesiąc mi się znudził i chciałam znów ciemne (eehh, zrozumieć kobietę...)
Postanowiłam, że czas się troszkę bardziej przyjrzeć. Na uczelni zaczęły mi się laboratoria- między innymi znalazł się przedmiot dotyczący pielęgnacji włosów. Całe szczęście zostałam uświadomiona co dzieje się z włosem podczas farbowania, prostowania, rozjaśniania z fizycznego punktu widzenia. I to tknęło mnie do działania.
Wróciłam do czarnego koloru ( :D ) i obcięłam włosy do łopatek.
Było to dokładnie rok temu. Od tamtej pory nie prostuję włosów, nie farbuję farbami chemicznymi- przez 10 miesięcy nie malowałam w ogóle, potem kilka razy szamponetkami i raz castingiem z loreala.
Tak moje włosy wyglądały po 2 miesiącach:
Tak po 7 miesiącach:
Tak po 9 miesiącach:
Tak natomiast moje włosy wyglądają teraz- po wysuszeniu suszarką (niestety z niej nie zrezygnowałam):
Jestem zadowolona z ich obecnego stanu. Według mnie jak na rok pielęgnacji i regularne podcinanie końcówek ( co średnio 1,5 miesiąca) efekt jest fajny.
Co sądzicie? ;)
Efekt faktycznie jest świetny :)
OdpowiedzUsuńMega różnica. Masz piękne włosy:)
OdpowiedzUsuńa propos zafarbowania się na burgund i po miesiącu powróceniu do czarnego - mam to samo! cudowałam już tyle kolorów na głowie, a i tak zawsze wracam do mojego ukochanego ciemnego brązu, bo w nim czuję się najlepiej :) dużo Twoje włosy zyskały na pielęgnacji, mam wrażenie że także zwiększyła się ich ilość, bo na zdjęciach wyglądają na coraz gęstsze:)
OdpowiedzUsuńŚliczne masz te włoski :)
OdpowiedzUsuńPiękne masz włosy ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję efektów! ;) Ja również walczę o powrót włosów do dobrej kondycji po drastycznym traktowaniu ich chemią. Oczywiście zaczęłam od ścięcia ich. Teraz już sobie odrastają i również wyglądają coraz lepiej. :)
OdpowiedzUsuńja własnie walcze z moimi wlosami - olejuje, wcieram wcierki, itp.. i nic. nie moge zrezygnowac z suszarki i prostownicy bo mam no puszące i sianowate włosy.. myje je rano przed pracą iwec suszarka musi byc.. ale bede walczyć dalej !! ostatnio nawet mi strasznie wolno rosną...uparte są:P
OdpowiedzUsuńpaulina
Piekne włosy i ja zaczęłam bardziej dbac o swoje kołtuny, cinkie sa i delikatne, ale poswiecam im teraz wiecej czasu i od razu wygladaja lepiej:)
OdpowiedzUsuńJa musze prostowac, bo po wysuszeniu sa nijakie :(
OdpowiedzUsuńPiękna przemiana, ja kończę z prostownicą i farbą :) Wracam do naturalnego koloru :)
OdpowiedzUsuńpiękne włosy, ale gatunkowo juz są gęste więc tylko wystarczyło o nie zadbać i wróciły do pięknego stanu, niestety w moim przypadku cienkich włosów jest to nie do osiągniecia - chodzi o ta gestosc i miesistosc wlosow. nie mniej jednak gratuluje efektow i tak trzymaj
OdpowiedzUsuńMatkooooo... ale cudowne włosy!!:) też chciała bym takie mieć... ale pewnie będę musiała poczekać jeszcze z 1,5 roku żeby mi tak urosły...
OdpowiedzUsuńwitam-piszesz o włosowej historii która jest nie kompletna nie ma tu informacji np o tym czego dokładnie uzywasz? sa pokazane włosy jakis opis z czego zrezygnowalas i to wszystko no chyba ze nie dopatrzylam sie czegos to przepraszam ;) czekam na odpowiedz dziekuje i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsliczne masz wlosy. niestety moje nawet w czasach gdy wlosow nie farbowalam, nie bylo prostownic itp itd byly cienkie napuszone fale dunaju ;) nigdy - nawet jako mala dziewczyna nie mialam wlosow do pasa;/ bo zawsze wlosy mailam cienkie- jedyny plus to ze bylo ich duzo wiec o objetosc nigdy nie musialam sie marwtic hehe teraz mialam okres intensywnej pielegnacji - olejowanie glownie i wszystko super ale tak czy tak nie mam wlosow do pasa . w nastepnym miesiacu chyba osbie zetne do ramion ;))
OdpowiedzUsuńPowiedz kochana czego uzywasz do włosów ? I co zrobilas ze zmienily tak bardzo swoja objetosc ! jest ich o wiele wiecej sa geste ! Gratulije efektow ! ;)
OdpowiedzUsuńEfekt jest swietny. gratuluje :)
OdpowiedzUsuń