czwartek, 30 października 2014

Recenzja: Nowy tusz Maybelline Colossal go extreme! Leather black. Zdjęcia przed i po





Kilka lat temu namiętnie używałam tuszu Maybelline Colossal volum' express. Był dla mnie idealny, ponieważ moje rzęsy są długie i gęste, więc jedyne czego potrzebuję to podkreślić ich atuty.
Zużyłam  chyba ze 20 opakowań. Tusz pięknie pachniał i niestety po jakimś czasie właśnie te substancje zapachowe zaczęły mnie uczulać, poniważ moje oczy strasznie łzawiły. Odpuściłam go sobie i od tamtej pory nie używałam tuszów od maybelline.

Będąc na szkoleniu produktowym z różnych marek kosmetycznych otrzymałam nowy, dopiero wprowadzany na rynek tusz Maybelline the colossal go extreme!



Byłam strasznie ciekawa jak wypadnie to nowo narodzone dziecko Maybelline.
Tusz ten ma dużą szczoteczkę z syntetycznym włosiem, co jest dla mnie wielkim plusem, ponieważ takie lubię  najbardziej. Dodatkową cechą jest wykończenie leather black, czyli matowa, skórzana czerń zainspirowane skórą  wszechobecną na wybiegach.



Podczas  pierwszego użycia nie zachwycił mnie absolutnie. Tusz jak tusz, bez szału. Przypomniałam sobie jednak, że i moje ukochane żółte collosale musiały swoje "odleżeć", czyli po jakimś tygodniu od momentu otwarcia, gdy trochę zgęstniały pokazywały co tak naprawdę potrafią ;)



Zasada ta działa także w przypadku tego tuszu. Teraz jestem bardzo zadowolona z efektów. Maskarę nakłada się dobrze (Panie z małymi oczami mogą się z nią nie polubić). Tusz na swój sposób skleja rzęsy natomiast nie wyglądają one na pajęcze nóżki, tylko na gęste długie, niczym sztuczne rzęsy.

Rzęsy bez tuszu

Jedna warstwa tuszu

Dwie warstwy tuszu
Dwie warstwy tuszu

Tusz nie pachnie, przez co też mnie nie uczula. Nie kruszy się, nie rozmazuje, dobrze się zmywa płynem micelarnym.

Czy kupiłabym ponownie? Myślę, że jak najbardziej, zobaczymy jeszcze jak długo zachowa świeżość.

Znajdziecie go w drogeriach w cenie około 29,99zł



Zacie?
 Lubicie?
a może jakieś inne tusze są  Waszymi faworytami?
Dajcie znać.
Całuję
Nisia

8 komentarzy:

  1. Też lubię Collosale :) Ten też ciekawie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze tuszów z tej firmy, ale efekt wygląda super! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie również, każdy tusz musi odleżeć. A ten daje mega efekt!

    OdpowiedzUsuń
  4. Swego czasu uwielbiałam maskary z Maybelline Colossal jednak zaczęłam szukać czegoś innego i dawno ich nie używałam ale kto wie, może po Twoich zdjęciach się skuszę bo efekt jest WOW! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. zaciekawiło mnie jego matowe wykończenie - ale masz czym wachlować Kochana ;-)

    OdpowiedzUsuń