środa, 23 października 2013

Makijaż imprezowy krok po kroku la Beauty Book



Makijaż imprezowy krok po kroku. Możecie zobaczyć jak piękne są sypkie pigmenty z Inglota, ahhhh zakochałam się i pragnę mieć je wszystkie... Szkoda, że zdjęcia na oddają tego, jak pięknie połyskują...

Makijaż krok po kroku TUTAJ :)

Chciałabym Was zaprosić na stronkę www.beautybook.pl. Nie ukrywam, że współpracuję z tym portalem, jednak uważam to miejsce za naprawdę warte polecenia. W zakładce Gossip Room znajdziemy wiele inspiracji na temat fryzur, paznokci no i oczywiście makijaży.

Beauty News to bardzo ciekawe artykuły, często pisane przez specjalistów. Jeśli lubicie kosmetyczne nowinki, tricki itd to koniecznie zajrzyjcie!

Dziewczęta, wiele z Was robi przeboskie makijaże, wrzucajcie je do Gossip Roomu, aby więcej osób mogło je podziwiać!  Stronkę tworzymy wszyscy razem, każdy może zamieścić swoje dzieła :) I mówię to  do poniekąd mojej konkurencji, bo jakby nie patrzył sama często publikuję tam moje prace ;)

Znacie BeautyBook? :)

A teraz makijaż:









wtorek, 22 października 2013

Przepis na naleśniki alpejskie


Jeśli nie macie pomysłu na przepyszny obiad przychodzę (mam nadzieję!)  z pomocą ;)

Bardzo lubię naleśniki zarówno na słodko jak i te wytrawne. Uwielbiam testować różne ciekawe połączenia smaków.

Na pierwszym miejscu wśród naleśników na słodko są naleśniki z nutellą i bananami <3
W przeciwnej kategorii królują alpejskie!

Są zachwycająco proste jak i szybkie w przygotowaniu.

Czego potrzebujemy?

Naleśniki- ja robię zgodne z dietą Dukana, ponieważ inne mi już nie smakują, jednak Wy możecie usmażyć sobie takie jak zwykle. Nie dodajmy do ciasta cukru, tylko szczyptę soli i pieprzu.


Opakowanie boczku wędzonego lub parzonego
Ser feta (ilość wedle uznania)
Ser żółty
3 pomidory
pęczek szczypioru

Sos czosnkowy


Co robimy?
Do miski wrzucamy pokrojone: pomidory, ser feta, szczypiorek.



Na rozgrzanej patelni podsmażamy pokrojony boczek.



Następnie smażymy naleśniki. Po przewróceniu każdemu go na drugą stronę układamy na połowie podsmażony boczek, pokrojony w kosteczkę lub starty na tarce ser żółty, nasz farsz z miski.



 Zamykamy naleśnika i podsmażamy z obu stron na malutkim ogniu.



Podajemy z sosem czosnkowym- może być kupny jednak na zdecydowanie polecam zrobić własny, żaden sklepowy się do takiego nie umywa no i własnoręcznie zrobiony jest zdrowy :)


Jak go przygotowuję?
A bardzo prosto.

Do jogurtu naturalnego dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, czosnek granulowany, sól, pieprz, zioła prowansalskie, oregano, bazylię. Ilość wedle uznania- my bardzo lubimy czosnek więc dodajemy go dużo :)


Wstawiamy do lodówki aby sos troszkę się "przegryzł". Minimum 15-20minut.


I gotowe!
Smacznego :)

Znacie naleśniki alpejskie? Lubicie?

Jakie są Wasze ulubione naleśniki na słodko, a jakie wytrawne?

poniedziałek, 21 października 2013

Makijaż dzienny + rzęsy Ardell #2


Taki oto zwykły makijaż na dzień. Ostatnio bardzo lubię taki sposób cieniowania oka. Do tego rzęsy Ardell, które uwielbiam :)
Całość prezentuje się według mnie ładnie, schludnie i ciekawie.

Jak się Wam podoba?


Golden Rose Rich Color 44


Wiem, że mięta to mało jesienny kolor. Na paznokciach i nie tylko królują brązy, złoto, bordo, granaty itd. Ja także mam swoją małą jesienną kolekcję lakierów do paznokci jednak tej mięcie nie mogłam się oprzeć. Kolor lakieru Golden Rose  z serii Rich Color nr 44 jest absolutnie przepiękny.
Jest tylko czysta mięta, idealny odcień- ani zbyt zielony, ani zbyt niebieski.



Co do samego lakieru to jest to mój pierwszy z tej serii i już mogę powiedzieć, że na pewno nie ostatni. Świetna kremowa konsystencja, przyjemne malowanie za sprawą szerokiego pędzelka.

Wiem, że w blogsferze i na youtubie jest do znany lakier.

Znacie? Lubicie?
Jak się Wam podoba?

piątek, 18 października 2013

Makijaż na Halloween


Jakiś czas myślałam co by w tym roku stworzyć na Halloween... Dla takich pasjonatek makijażu jak ja to bardzo wyjątkowy dzień na który czeka się cały rok. Można dać się ponieść fantazji i stworzyć coś innego niż zwykle.

Dumałam, dumałam i oto efekty.





Od  razu mówię, że jestem amatorką w tym temacie, nie mam też żadnych gadżetów typu sztuczna krew, czy lateks :)

Jak się Wam podoba? (o ile to pytanie jest na miejscu :D )

czwartek, 17 października 2013

Wyrazisty makijaż dzienny


Podstawą w moim makijażu dziennym jest gruba kreska zrobiona eyelinerem. Bez niej czuję się jak chora. Czasami jednak nie chce mi się jej robić. Wtedy stawiam na makijaż z ciemniejszym kącikiem i roztartą ciemną kreseczką.

Mam świadomość tego, że dla wielu z Was to makijaż wieczorowy, jednak ja lubię podkreślone oko na co dzień. Do tego usta w kolorze nude i jestem gotowa do wyjścia z domu :)





Lubicie taki typ makijażu na co dzień? A może świetnie czujecie się z oczami podkreślonymi tylko tuszem? :)

środa, 16 października 2013

Przepis na bardzo smaczne krokiety z kapustą i pieczarkami


Nie oszukujmy się... robienie krokietów zajmuje trochę czasu.
Jednak efekt jest wart każdej minuty. Dodatkowym argumentem decydującym o tym, że warto je zrobić jest to, że mój Narzeczony je uwielbia, więc jak przystało na idealną przyszłą żonę, zakasuję rękawy i do pracy! :)

Co robimy?

Przede wszystkim dobrze płuczemy kapustę, wrzucamy ją do garnka, gotujemy do miękkości z zielem angielskim, liśćmi laurowymi, pieprzem.



Na patelni dusimy pokrojone pieczarki. Doprawiamy solą i pieprzem wedle uznania.


W międzyczasie trzecią ręką (:D) smażymy naleśniki doprawione szczyptą soli



Kiedy kapusta będzie miękka kroimy ją drobno, wrzucamy do garnka, dodajemy pieczarki, troszkę oliwy, lub oleju i podsmażamy kilka minut.



Następnie bierzemy sobie jednego naleśnika, nakładamy na jego środek farsz i zawijamy w kopertę tak jak poniżej:







3 jajka roztrzepujemy z odrobiną mleka. Moczymy w nich każdy krokiet, a następnie obtaczamy w bułce tartej.


 Smażymy na małym ogniu, aż się zarumienią.



GOTOWE!





 Lubicie krokiety? Jakie farsze preferujecie?


Makijaż Kim Kardashian dla Beauty Book

Kolejny makijaż w stylu gwiazd. Tutorial jak zwykle na stronie Beauty Book (TUTAJ)

UWAGA! Absolutnie nie majstrowałam przy zdjęciach, z tego co mi wiadomo to blogspot wprowadził automatyczne wygładzanie bleee!!




Moja włosowa historia


Od roku zaczęłam interesować się świadomą pielęgnacją włosów. Zawsze myślałam, że moje włosy są ok, wyglądają dobrze. Niestety były w średnim stanie, chociaż na pewno nigdy nie określiłabym go jako tragiczny.

Zacznę od tego, że od 6 lat prostownica i farby do włosów to były moje najlepsze przyjaciółki. Nie stroniłam od stylizacji na gorąco, oczywiście nie myśląc o żadnej ochronie termicznej.

Bardzo długo nosiłam czarne włosy. Często wybór padał na czarną farbę Pallette, czasami farby fryzjerskie.

Jakieś 2 lata temu moje włosy wyglądały tak:


Były długie to fakt, ale końcówki były w tragicznym stanie co widać na zdjęciu.

Moja pielęgnacja polegała na comiesięcznym farbowaniu, praktycznie codziennym prostowaniu lub kręceniu na lokówkę. Po każdym myciu obojętnie jakim szamponem nakładałam maskę lub odżywkę na góra 2 minuty i tyle.


Włosy nadal wisiały smętnie, cienkie ogonki.

Następną moją zachcianką były włosy w kolorze burgundu, do czego oczywiście potrzebne było rozjaśnianie.
Kolor był fajny, no i co z tego?! Za miesiąc mi się znudził i chciałam znów ciemne (eehh, zrozumieć kobietę...)


Postanowiłam, że czas się troszkę bardziej przyjrzeć. Na uczelni zaczęły mi się  laboratoria- między innymi znalazł się przedmiot dotyczący pielęgnacji włosów. Całe szczęście zostałam uświadomiona co dzieje się z włosem podczas farbowania, prostowania, rozjaśniania z fizycznego punktu widzenia. I to tknęło mnie do działania.

Wróciłam do czarnego koloru ( :D ) i obcięłam włosy do łopatek.


Było to dokładnie rok temu. Od tamtej pory nie prostuję włosów, nie farbuję farbami chemicznymi- przez 10 miesięcy nie malowałam w ogóle, potem kilka razy szamponetkami i raz castingiem z loreala.

Tak moje włosy wyglądały po 2 miesiącach:


Tak po 7 miesiącach:


Tak po 9 miesiącach:




Tak natomiast moje włosy wyglądają teraz- po wysuszeniu suszarką (niestety z niej nie zrezygnowałam):




Jestem zadowolona z ich obecnego stanu. Według mnie jak na rok pielęgnacji i regularne podcinanie końcówek ( co średnio 1,5 miesiąca) efekt jest fajny.

Co sądzicie? ;)