piątek, 5 grudnia 2014

Nisiove love, czyli ulubieńcy listopada 2014


Zaczynamy nową serię na blogu. Co miesiąc będę starała się dodawać moich kosmetycznych ulubienców, których maltretowałam przez  ostatni miesiąc.
Mam nadzieję, że posty przypadną Wam do gustu. Zapraszam do lektury.


Ulubieńcem numer jeden jest krem do twarzy.  Ostatnio nie mogłam dobrać sobie żadnego kremu, który spełniałby moje oczekiwania. Przy tym z Tołpy kręciłam się już od długiego czasu. Okazał się on strzałem w dziesiątkę.
Bardzo dobrze nawilża, nadaje się pod makijaż, szybko się wchłania. Odpowiada mi również jego konsystencja i przepiękny zapach. Przy mojej mieszanej cerze sprawdza się idealnie. Jestem na wielkie TAK!




Kolejną rzeczą jest korektor pod oczy Rimmela z serii Wake Me Up!. Przypomniałam sobie o nim po kilku latach i póki co sprawdza się  bardzo dobrze. Ładnie kamufluje cienie, nie wysusza skóry pod oczami. Może skuszę się jeszcze na podkład z tej serii.


Ukochany od bardzo dawna. Jest to już moje kolejne opakowanie dwufazowego płynu do demakijażu oczu i ust z Bielendy. Testowałam już wiele płynów tego typu, włącznie z pozostałymi dwoma z Bielendy, czyli z bawełną i awokado i ten zdecydowanie wygrywa.
Dokładnie usuwa makijaż- nawet wodoodporny, nie podrażnia, nie piecze no i jest tani.
Nie zamienię go na nic innego, chociaż z czasem mam zamiar wypróbować dwufazowy płyn z sephory.


Przyznaję się bez bicia, że do zakupu powyższego kremu zachęcił mnie zapach. Uwielbiam słodkie wonie  w kosmetykach. Jak się okazało nie tylko zapach jest świetny, ponieważ samo działanie kremu także!
Produkt Palmersa bardzo dobrze nawilża i natłuszcza skórę stóp i dłoni, a mimo tego wchłania się bardzo szybko. Zapach utrzymuje się bardzo długo. Jeśli chodzi o skład to uważam, że jest wprost idealne na obecną aurę. Jeśli lubicie masło kakaowe to polecam.


Jedna rzecz do włosów, ale jaka!  Bardzo dobry olejek od Loreala. Taki niepozorny, a taki dobry. Jakoś nie przepadam za kosmetykami tej firmy, ale tutaj chylę czoła. Olejek ma bardzo dobry skład. Dzięki niemu moje włosy są miękkie, błyszczące i bardzo gładkie.


Płyn micelarny od Garniera. Jeśli chcecie poczytać więcej to zapraszam do recenzji.


Nowość i ulubieniec w jednym. Masło do  ciała z I love.. o zapachu czekolady i pomarańczy to coś co idealnie pasuje do aromaterapii we własnej łazience. Najpierw długa kąpiel w pachnącej pianie, potem balsamowanie tym cudem i możemy odpłynąć :) Bardzo dobry kosmetyk. Wylądował u mnie przypadkiem, podczas zakupów na allegro wpadł mi "przypadkiem" do koszyka. Kosztował aż 6 zł :p


Peeling z nowej serii ziaji. Bardzo się polubiliśmy. Co prawda używałam go tylko do twarzy i w tej roli sprawdził się bardzo dobrze. Delikatnie złuszcza naskórek, nie podrażnia. Skóra jest po nim bardzo  gładka. Kolejny raz Ziaja udowadnia, że tanie nie znaczy złe. Jego ogromnym plusem jest bardzo ładny, świeży zapach.


Ostatnia rzecz to wszystkim dobrze znany Carmex w słoiczku, czyli balsam ochronny do ust. Powiem, szczerze, że słyszałam o nim wiele dobrego już od kilku lat, ale jakoś nigdy nie wylądował w moim koszyku. Tak się złożyło, że potrzebowałam czegoś na już do bardzo spierzchniętych ust, a Carmex był akurat  promocji. Co mam do  powiedzenia na ten temat? Carmexie! Gdzie byłeś, jak Cię nie było?! Ten produkt to cudo! Żadne spierzchnięte usta, żadne mrozy, ani wiatry nie są mu straszne. On naprawdę doprowadza wargi do idealnego stanu w ciągu kilku godzin. Na pewno pozostanie ze mną na zawsze!

Do następnego
Całuję
Nisia

8 komentarzy:

  1. Noo, Carmex kiedyś lubiłam, ale teraz przerzuciłam się na pomadkę peelingującą Sylveco, bo jest lepsza w smaku :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do carmexu też miałam długo opory, ale jak zaczęłam stosować to wszystkie inne balsamy mogłyby nie istnieć :D zazdroszczę masełka czekoladowo-pomarańczowego :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo przyjemni ulubieńcy. :) Carmex lubię ale teraz uwielbiam balsam Organique. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. masełko wygląda zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Olejek Loreala takze bardzo lubie:) moja siostra kupila olejek w tej drugiej wersji i niestety jest znacznie gorsza:/ bardziej wodnista i nie daje już takich efektów jak ten.
    Piękne masz zdjęcie po prawej! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. http://burchartn.blogspot.com/ Zapraszam dopiero zaczynam. Świetny post. Popieram wypowiedź o płynie micelarnym. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Carmex to mój ulubieniec od lat. Niestety mnie Czarna Oliwka z Bielendy podrażniała, lepiej było w przypadku Bawełny, ale mimo wszystko wolę płyny micelarne, które załatwiają sprawę całościowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszyk chyba z oferty Hebe? :) Miałam go w planach, ale za szybko się wyprzedały.

      Usuń