czwartek, 5 lutego 2015

Czekoladowe trio- recenzja kosmetyków Palmer's

 
W  kosmetykach pielęgnacyjnych do twarzy i do ciała główną rolę gra dla mnie  po pierwsze skład, po drugie konsystencja, a po trzecie zapach. Po udanym zakupie kremu do rąk amerykańskiej firmy Palmer's kusiły mnie ich inne produkty. Zdecydowałam się i to był strzał w dziesiątkę!
Zapraszam do recenzji ;)


Firmę Palmer's znam, ponieważ jest ona dostępna w drogerii w której pracuje i cieszy się dużą popularnością u klientek. Ja jakoś zawsze obojętnie przechodziłam obok półki z nimi, natomiast wszystko odmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kiedy koleżanka "poczęstowała" mnie swoim kremem do rąk (Pozdro Ala ;)). Pierwsze co mnie urzekło to ZAPACH! Wiem, że to dość delikatny temat gdyż jedni go kochają inni nienawidzą i śmierdzi im chemiczną czekoladą. Co ja o nim myślę? Ja go wręcz ubóstwiam!


Pierwszy produkt który chcę Wam przybliżyć to wspomniany wyżej
 Cocoa butter formula with vitamin E. O zapachu już wspomniałam- jest intensywny, ale jeśli ktoś lubi takie czekoladowe, słodkie nuty to powinien go pokochać tak jak  ja.
Jeśli chodzi o konsystencję i skład to dla mnie wszystko  jest na plus. Krem jest  gęsty, zbity, ale przy tym dobrze się wchłania. Dzięki zawartości parafiny zostawia okluzję na dłoniach a co się z tym wiąże- świetnie nadaje się przed wyjściem z domu, lub do nałożenia grubą warstwą na noc. Produkt bazuje na składnikach nawilżająco- natłuszczających, znajdziemy w nim między innymi: Masło kakaowe, olej kokosowy, ekstrakt z kakao, glicerynę i  witaminę E. Stosuję go również do stóp i też świetnie daje radę. Jego koszt to około 10-11zł.


Jeśli chodzi o sferę pielęgnacji to ciała to zdecydowanie jestem zwolenniczką gęstych, treściwych maseł, niekoniecznie satysfakcjonuje mnie smarowanie się rzadkim balsamem ( chyba że latem).
Szczególnie w okresie jesienno- zimowym stawiam na porządną dawkę nawilżania.

Jako, że krem do suchych partii opisany powyżej sprawdził mi się idealnie postanowiłam wypróbować i balsam z tejże marki. Padło na kosmetyk z tej samej linii, czyli  Cocoa  butter formula with Vitamin E. Według obietnic producenta produkt ten ma sprawić, iż nasza skóra będzie głęboko nawilżona i odżywiona, dodatkowo podrażnienia będą ukojone, a koloryt skóry wyrównany.
Czy to się sprawdza? Jak najbardziej! Powiem szczerze, że rzadko jest tak, że dany kosmetyki pasuje mi w 100%, tutaj natomiast nie znajduję żadnych wad. Cudowny zapach (znów!), mocne nawilżenie, oraz natłuszczenie. Uważam, że faktycznie koloryt skóry jest ładniejszy. Ogólnie rzecz biorąc nienawidzę balsamowania ciała, jednak z tym cudeńkiem to sama przyjemność. Nakładam go zawsze po kąpieli, a rano skóra jest nadal bardzo dobrze nawilżona. Zauważyłam też, że absolutnie nic mnie nie piecze po depilacji, gdy nałożę ten produkt. Wiem, że to za sprawą składu, który jest podobny do składu kremu do rąk. Na pewno idealnie się sprawdzi latem, na podrażnienia po opalaniu, a także na suchą skórę, które kąpiele słoneczne uwrażliwiają. Będzie idealnie podkreślał opalone ciało.
Jego koszt to ok 19zł.


I ostatni już produkt, co wcale nie świadczy o tym, że najgorszy. Bynajmniej, bynajmniej, jest świetny. Night Renewal Cream, z tej samej linii co poprzednicy, bo o nim mowa, to bardzo bogaty w składniki aktywne krem działający przeciwzmarszczkowo na noc. Tak wiem, mam 24 lata, a używam kremu przeciwzmarszczkowego. Robię to, bo po pierwsze uwielbiam nakładać na noc porządne, treściwe kremy, które podczas snu regenerują moją skórę. Po drugie chcę jak najlepiej zapobiegać zmarszczkom, aby jak najdłużej mieć piękną cerę. Przypomnę tylko, że moja cera jest mieszana, z średnio tłustą strefą t i z tendencją do przesuszania.
Krem otrzymujemy w słoiczku o pojemności 75ml. Jest ono dosyć ciężkie.  Nie wiem jak Wy ale ja lubię takie porządne opakowania, nie lubię takich lekkich plastików.
 Ok, przejdźmy do najważniejszego, czyli do samego kremu. Jest on bardzo gęsty, zbity i wydaje się być bardzo tłusty. Nic bardziej mylnego. Pomimo treściowej konsystencji wchłania się błyskawicznie.

Jeśli chodzi o skład to jest piękny ;) Oczywiście znów bazujemy na maśle i ekstrakcie z kakao, ale oprócz tego  znajdziemy takie drogocenne składniki jak retinol, peptydy, masło shea, olej kokosowy, ekstrakt z aloesu. Wszystko to daje produkt, który spełnia moje oczekiwania w 100%. Po zastosowaniu go skóra jest bardzo nawilżona, odpowiednio natłuszczona, wygląda świeżo i promiennie. Bardzo się polubiliśmy i na pewno kupię go gdy się skończy. Nie nastąpi to jednak prędko, gdyż produkt jest bardzo wydajny. Jego cena to ok 39zł- w przełożeniu na działanie jest moim zdaniem jak najbardziej w porządku.

To tyle moich zachwytów. Póki co jestem oczarowaną marką i na pewno będę testować kolejne produkty.
Używałyście któregoś z nich? Jacy są Wasi ulubieńcy?
Dajcie mi znać

Nisia





12 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam Palmersa, aktualnie mam też kremik do rąk, miałam balsam ujędrniający z Q10 ale najbardziej zadowolona jestem z balsamu do ciała na rozstępy w ciąży. Żaden balsam nie uelastyczniał tak skóry, dodam, że nie jestem w ciąży. Działa mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to koniecznie muszę go wypróbować, dzięki :)

      Usuń
  2. wszystkie te produkty mozna znalezc w UK w poundlandzie ! za funciaka ! pare razy je ogladalam,ale nie kupilam,bo myslalam,ze sa slabe jakosciowo. a tu prosze,co za niespodzianka :) jutro lece do poundlanda :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze nic z tej firmy, ciekawi mnie ten balsam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kusiły mnie kosmetyki tej firmy jak byłam w ciąży, ale nie mogłam wtedy nic dostać:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo fajne kosmetyki tylko ten mocny czekoladowy zapach nie wiem czy by mi się spodobał - ale w sklepie można zawsze powąchać :D
    a co do kremu przeciwzmarszczkowego- mam 23 lata i wczoraj kupiłam swój pierwszy krem przeciwzmarszczkowy na noc, świadomie i nie przez pomyłkę, co więcej, powinno się je stosować jak jest się już 20+ bo z samej nazwy, jest przeciw zmarszczkom a nie na już powstałe ( na te też, ale jednak lepiej wcześniej zacząć działać ofensywnie) byłam kiedyś na kursu wizażu i też słyszałam że warto kupić sobie np krem 10 lat do przodu, czyli np w moim wypadku 30+ żeby na nas intensywniej działał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, tym bardziej, że kremy przeciwzmarszczkowe zazwyczaj porządnie nawilżają skórę, a to jest wskazane w każdym wieku :)

      Usuń
  6. Gdzie można zakupić te produkty? :) bo w rossmanie nie widziałam :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdzie można zakupić te produkty? :) bo w rossmanie nie widziałam :(

    OdpowiedzUsuń