Kiedy dawno, dawno temu rozpoczynałam moją przygodę z makijażem, całym moim arsenałem były dwa pędzle języczkowe firmy for your beauty. Były dokładnie takie same- jeden do jasnych cieni, drugi natomiast do ciemnych. Przy ich użyciu uczyłam się wszystkiego- zaczynając od klasyczniej aplikacji, blendowania, podkreślania kącika itd. Nie ukrywam, było to trudne, aczkolwiek z perspektywy czasu wiem, że było to bardzo przydatne chociażby z tego względu, że kiedy uczymy się wszystkiego pędzlem który jest przystosowany do czegoś zupełnie innego to mamy pewność, że w przyszłości poradzimy sobie pracując jakimikolwiek pędzlami. Oczywiście jedną bezsprzeczną różnicą jest komfort pracy i w tym momencie docieramy do sedna sprawy, a także gwiazd postu.
Pędzle Zoeva zapragnęłam mieć od razu gdy je pierwszy raz zobaczyłam. Odkąd pojawiły się w sprzedaży błyskawiczne zrobiły furorę. Mój zestaw to Pink Elements Classic Brush w pięknym, jak sama nazwa wskazuje różowym kolorze. Jest to set, który całkowicie wystarcza do wykonania prostego dziennego, a także zaawansowanego wieczorowego makijażu.
Opiszę Wam poszczególne pędzle i podzielę się moimi
odczuciami co do nich, po blisko roku użytkowania zarówno na sobie, jak i na
klientkach.
Buffer 104 - Pędzel do aplikacji produktów mineralnych
(włosie Taklon, sztuczne)
Jest to jedyny z rzadko używanych przeze mnie pędzli. Co
prawda producent rekomenduje używanie go do produktów mineralnych, ale ja
takich nie używam. Jeśli chodzi o nadkładanie nim podkładu to jest ok, jak np. Hakuro
h50, aczkolwiek ja nie lubię pędzli typu flat top, a raczej bardziej
przemawiają do mnie inne metody aplikacji fluidów, jak np. Beauty Blender, którego recenzję
również umieszczę na blogu.Pędzel nadaje się do nakładania pudru i całkiem dobrze sobie z tym radzi.
Face Paint 109 - Pędzel do pudru. (Włosie naturalne i
syntetyczne)
Na początku bardzo śmieszył mnie ten pędzel. Wygląda jak
mała wersja pędzla do malowania ścian. Jeśli chodzi o jego włosie to jest ono
zbite, gęste, miękkie, ale jego długość powoduje, że nie jest wyginające się i
za miękkie, tylko raczej sztywne.
Używam go do bronzera. Na początku ciężko było mi nauczyć
się z nim współpracować- teraz natomiast go uwielbiam i nie wyobrażam sobie
pracy bez niego. Dzięki jego specyficznemu kształtowi możemy idealnie podkreślić kości
policzkowe. Myślę, że nie jest to pędzel
dla początkujących. Czasami używam go
również do aplikacji rozświetlacza na szczyty kości policzkowych.
Luxe Sheer Cheek 127 - Pędzel do sypkiego różu (Włosie
kozy)
Pierwsza myśl- bosko miękki. Naprawdę cudowny i przyjemny w
codziennym używaniu. Ja używam go do różu prasowanego i świetnie sobie w tym
radzi. Równomiernie rozprowadza róż, nie tworzy plam.
Luxe Pencil 230 - Pędzel do nakładania cieni w kącikach
( Włosie kuca Pony)
Mały, o dosyć rzadkim włosiu pędzelek w kształcie kulkowego szpica.
Nadaje się do precyzyjnego podkreślania zewnętrznego kącika. Dzięki aplikacji
cienia tym pędzlem zyskujemy wzmocnienie efektu i zwiększenie trójwymiarowości
makijażu oka. Świetnie nadaje się też do podkreślania załamania w przypadku
makijażu w stylu cut crease.
Luxe Soft Definer 227 - Pędzel do blendowania
(Włosie kozy)
Podobno wierna kopia słynnego pędzla Mac 217. Podobno, gdyż
Maca nigdy nie testowałam, więc nie mogę ich do siebie porównać. Mogę za to
zgodzić się ze wszystkimi pochlebnymi opiniami na tematy pędzla 227 z Zoevy.
Jest bardzo dobry. Włosie jest zbite, gęste, ale przy tym bardzo miękkie. Świetnie się nim rozciera cienie, nie tworzą
się żadne plamy, smugi, kolor rozprowadzany jest delikatną, równomierną
mgiełką. Absolutnie nie mam do niego żadnych zastrzeżeń i na pewno mogę go
polecić z ręką na sercu.
Petit Crease 231 - Pędzel do nakładania cieni w
załamaniu powiek (Włosie kozy)
Średniej wielkości pędzel o kulkowatym kształcie. Idealny do
aplikacji i rozcierania cieni w załamaniu powieki. Tak samo jak pędzel 227,
gładko sunie po powiece, nie tworząc żadnych smug. Świetnie blenduje się nim
również np. kredkę na dolnej powiece, oraz sam cień.
Wing Liner 317 (Włosie sztuczne, Nylon)
Pędzlek do precyzyjnego podkreślania dolnej powieki lub do
malowania kresek. Jest ok pod warunkiem, że ktoś lubi kreski cienkie lub z
precyzyjnie namalowaną jaskółką. Według mnie włosie jest zbyt długie i
przy delikatnym nacisku ugina się. Nie przepadam za nim. Stosuję go tylko do
cienkiej kreski tuż przy linii rzęs, lub do wyciągnięcia wyżej wspomnianej
jaskółki.
Brow Line 322 (Włosie
sztuczne, taklon)
Przeboski, ukochany, niezastąpiony! <3 Na początku w
ogóle mi nie podpasował do podkreślania brwi, natomiast teraz uważam, że jest
do tego idealnie stworzony. Włosie jest krótkie, dość twarde i zbite- dzięki
temu nie wygina się we wszystkie strony świata. Przy odrobinie wprawy
podkreślanie nim brwi to chwila moment i
czysta przyjemność. Baaaardzo polecam.
Reasumując. Pędzle Zoeva są świetne. Nie dziwi mnie to, w
końcu to niemiecka precyzja. Są one wykonane bardzo dobrze, każdy szczegół jest
ok. Trzonki pewnie leżą w dłoni, napisy
absolutnie się nie ścierają. Jeśli chodzi o samo włosie to jest ono bardzo
przyjemne, miękkie, nie kłuje, podczas mycia nie wypada ani też nie deformuje
się. Są to moje ulubione pędzle i na pewno sukcesywnie będę powiększała ich
kolekcję.
Cena tego zestawu to 259zł, może dla niektórych z Was wyda się
to dużo, ale jest to cena adekwatna do jakości i lepiej zainwestować raz a
porządnie, niż kupować na allegro wielkie zestawy pędzli "no name", które tylko
utrudniają pracę, a po kilku użyciach nadają się do niczego. Dodam jeszcze, że etui, w które zapakowane są
pędzle jest piękne i solidnie wykonane.
Czy któraś z Was również używa pędzli Zoeva? Co o nich
sądzicie?
Całuję
Nisia
Jak na razie to dla mnie za droga inwestycja. Strasznie mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńNie miałam w ogóle pędzli zoeva właśnie ze względu na cenę, ale wzdycham do nich ciągle:)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu zabieram się do ich kupna, ponieważ słyszałam i czytałam masę świetnych recenzji, jednakowoż 260zł nie leży na ulicy :)
OdpowiedzUsuńPrzytulilabym taki zestawik :D
OdpowiedzUsuńSuper blog. Bardzo mi się podoba. Blog warty polecenia.
OdpowiedzUsuńmam ten sam zestaw już od dawna i jestem zadowolona - teraz szukam kolejnego zestawu ;)
OdpowiedzUsuńmam i lubię te pędzle :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam styczności z tymi pędzlami... Tak naprawdę to nigdy nie miałam porządnych pędzli. Ostatnio trafiłam na pędzle do makijażu Nanshy i rozważam zakup. Myślisz, że warto? Podobno są bardzo dobre jakościowo i mozna nimi wykonać naprawdę ładny makijaż.
OdpowiedzUsuń